Poniższy artykuł jest jednym z serii analiz prawdziwych stron www pod kątem ich skuteczności w realizowaniu celów biznesowych dla danej firmy. Pozostałe artykuły z tej serii: Analizy biznesów.
- Misja i cele serwisu “Prawo Kobiet”
- Projektując grafikę dla swojej strony www nie zapominaj o swoim biznesowym celu
- Pasek menu: ma być nie za dużo, nie za mało, za to czytelnie i zachęcająco
- Darmowe szablony jako sposób na pozyskanie subskrybentów newslettera
- Najważniejsza dla realizacji sprzedaży podstrona z formularzem zamówienia
- Blog jako narzędzie do pozyskania potencjalnych klientów
Misja i cele serwisu “Prawo Kobiet”
Ewelina Miśko-Pawłowska jest radcą prawnym, właścicielką serwisu internetowego www.prawokobiet.pl. Od kilkunastu lat prowadzi kancelarię prawną, specjalizującą się w prawie gospodarczym, w tym w dochodzeniu roszczeń i wierzytelności.
Skąd pomysł na serwis „Prawo Kobiet”?
Od zawsze chciałam przede wszystkim pomagać kobietom. Przyciągam takie tematy kobiece, nie tylko z zakresu prawa rodzinnego. Dlatego właśnie zdecydowałam się uruchomić serwis prawny dedykowany tylko i wyłącznie kobietom, nie ograniczając go jednocześnie do żadnej gałęzi prawa. Jego celem jest ułatwienie kobietom znalezienie odpowiedzi na problemy prawne dnia codziennego, zarówno z zakresu prawa rodzinnego, jak i gospodarczego, prawa pracy itp. Serwis jest co prawda firmowany moją twarzą, by stał się bardziej osobisty, ale korzystam z pomocy innych prawników.
Celem moim jest to, by strona stała się platformą, z której mogą korzystać kobiety potrzebujące szybkich konsultacji prawnych. Problem ma być konsultowany online, po wcześniejszej wycenie. Całość ma się odbywać tak, by klientka nie musiała wychodzić z domu. Kobiety bowiem nie zawsze chcą rozmawiać o swoich problemach, często chcą być anonimowe, więc ten nasz serwis ma im to właśnie umożliwić. Ale najpierw muszę zbudować wokół tego projektu zaufanie, bo jest to niezbędne. Chciałabym też by w późniejszym czasie zakres tych porad się poszerzył. Myślałam o zaangażowaniu psychologów. Z czasem miałyby dojść także wywiady, wideo porady oraz dyskusje ze specjalistami na temat konkretnych problemów prawnych.
Czy macie już efekty działania tej strony?
Tak, są już pierwsze zapytania, choć przychodzą głównie przez Facebooka. Miało co prawda przychodzić przez formularz na stronie www, ale zakładam, że tak musi być na początku, bo strona się musi rozkręcić. Obecnie wypełniamy serwis treścią, by móc ją lepiej pozycjonować i zbudować zaufanie odwiedzających. Strona działa od połowy września. Jej wykonanie zleciliśmy podwykonawcom. Działamy także na social mediach, głównie na Facebooku.
Czy planujecie też jakieś kampanie? Macie plan zdobycia klientów na tę stronę?
Tak. Za chwilę będziemy ruszać z kampaniami płatnymi, organizuję też grupę dyskusyjną na Facebooku, którą podepnę pod fanpage.
Kto jest Waszym idealnym odbiorcą?
Swoją grupą docelową zdefiniowałam jako kobiety między 25 a 55 rokiem życia. Nie ograniczam tego bardziej, bo chciałam stworzyć miejsce, które kompleksowo obsłuży kobiety. U nas kobieta miałaby móc znaleźć pomoc zarówno jako przedsiębiorca, pracowniczka, matka, córka, czy też żona. Dlatego myślę o poszerzeniu zespołu specjalistów o psychologów czy mediatorów, a z czasem poszerzę tematykę także o bardziej miękkie tematy.
Projektując grafikę dla swojej strony www nie zapominaj o swoim biznesowym celu
Serwis wita nas pięknym banerem umieszczonym w główce strony. Dzięki użyciu w nim zdjęcia partnerek stojących za przedsięwzięciem strona zdobywa ludzką twarz i budzi zaufanie. Jednak jest on duży, w związku z czym zajmuje sporo miejsca i przesuwa pozostałą treść za mocno w dół. Bardzo podoba mi się winieta serwisu i sposób w jaki nazwa jest wkomponowana w zdjęcie, jednak ilość miejsca wymagana przez taką konstrukcję oznacza dla serwisu więcej strat niż zysku.
Duży baner główny, choć pięknie wita nas zdjęciem właścicielek serwisu to może stronie poważnie zaszkodzić ze względu na swoje duże rozmiary.
Najważniejszym celem serwisu PrawoKobiet.pl jest bowiem sprzedaż konsultacji prawniczych oraz zbieranie zamówień na pisma prawne. To właśnie realizacji tych celów powinny być podporządkowane wszystkie elementy. Jeśli piękny wizualnie baner szkodzi celowi głównemu, to niestety lepiej jest z niego zrezygnować. Przynajmniej na główce strony www, bo przecież nic nie stoi na przeszkodzie skorzystać z tej kreacji w innym miejscu, w tym także poza stroną (np. jako cover photo na facebookowym fanpage).
Jeszcze w przypadku główki, zwróciłabym uwagę na konstrukcję głównego paska nawigacji. W tej chwili wydaje się nie być wystarczająco czytelny. Najpewniej jest to spowodowane umieszczeniem go na tle głównego banera. Dodatkowo przytłaczają go nieco przyciski z linkami do kanałów social media. Te przyciski w ogóle można z tego miejsca wyrzucić, przenosząc ja np. do stopki. Pamiętajmy, że choć social media mogą działać także jako sposób na zwiększenie wiarygodności serwisu, to jednak ruch powinien się w głównej mierze odbywać w drugą stronę: to profile na social mediach powinny odsyłać na stronę www, a nie strona www na social media.
Przy obecnej konstrukcji główki strony, menu prezentuje się jako element najmniej ważny i najmniej widoczny. Tymczasem zawiera odnośniki do dwóch najważniejszych dla serwisu podstron: „potrzebujesz pomocy” oraz „zamów pismo” i tylko tą drogą można na te podstrony trafić.
Uważam zatem, że główna nawigacja wymaga przeróbki i to dosyć poważnej. Nie tylko czysto wizualnej, tak by odnośniki były bardziej widoczne i czytelniejsze. Zmieniłabym także to co się w tym menu znajduje. Odnośnik „Strona główna” można zastąpić ikoną domku, dzięki temu oszczędzimy nieco miejsca, by później móc powiększyć pozostałe odnośniki. Zakładkę „O nas” można wyrzucić całkiem i zostawić ją jedynie w menu w stopce. Nie rozumiem natomiast różnicy między działami „z wokandy” a „prawo na co dzień”. Oba są kategoriami bloga i myślę, że można byłoby obie kategorie zmieścić pod jednym odnośnikiem, który kierowałby po prostu na główną stronę bloga ze spisem artykułów ze wszystkich kategorii.
Zakładka „wzory pism” zawiera darmowe PDF-y z formularzami urzędowymi do pobrania. Na tej podstronie brakuje mi jednak opisu dla każdego pisma – kiedy dany formularz można wykorzystać i co się z nim robi. Dzięki dodaniu takich opisów serwis wzbogaci się także o nieco dodatkowej treści pod pozycjonowanie.
W tym dziale można także przewidzieć kilka szablonów np. umów, które można udostępnić czytelnikom za darmo, w zamian za zapisanie się na listę mailingową. Na chwilę obecną strona www bowiem zawiera jedynie krótki formularz zapisania się na subskrypcję umieszczony w stopce strony, bez żadnej zachęty do skorzystania z niego. Brakuje tam także wyjaśnienia jak taki newsletter będzie wyglądać, co będzie można w nim znaleźć i jak często będzie wysyłany. W zasadzie na chwilę obecną czytelnicy nie mają żadnego powodu, by się na taką subskrypcję zapisywać.
Najważniejsza dla realizacji sprzedaży podstrona z formularzem zamówienia
Podstrony „Potrzebujesz pomocy” oraz „Zamów pismo” to główne podstrony mające realizować komercyjny cel przedsięwzięcia czyli pozyskiwanie klientów na konsultację płatną. Pierwsze co rzuca mi się w oczy to zbyt wiele pól w formularzu zamówienia. Dodatkowo wszystkie te pola są obowiązkowe. Generalnie zasada jest taka, że im więcej pól tym mniejsza konwersja (czyli mniej osób, które zdecydują się na wysłanie zapytania).
Zbyt duża ilość pól ogranicza skuteczność w pozyskiwaniu leadów. Wszystkie nieistotne dla realizacji zapytania na tę chwilę pola należy wyrzucić.
Dodatkowo Ewelina sama zwróciła uwagę na zjawisko oporu kobiet przed zadawaniem pytań i ich dużej chęci do zachowania anonimowości. Obecny kształt formularza zatem torpeduje jego skuteczność. Tymczasem istotne są tylko dwa pola: email oraz pole opisowe na treść zapytania. Ewentualnie można jeszcze zostawić pole „dodaj załącznik” bo ono i tak nie wygląda jak pole formularza. Sporo osób pewnie podpisze się w polu opisowym, więc pole „Imię” spokojnie można usunąć, informację o lokalizacji osoby pytającej można uzyskać z narzędzi analitycznych podpiętych do serwisu, a o numer telefonu można zapytać na późniejszym etapie, już po nawiązaniu wstępnego kontaktu.
Jeśli tego typu podejście się nie sprawdzi, bo będzie generować zbyt dużo pracy z obsługą zapytań to można je zmodyfikować, ale w oparciu już o konkretne dane, które będzie można poddać analizie. Na chwilę obecną konwersja dla tych formularzy jest bardzo niska, więc trzeba zrobić wszystko, by to zmienić. Choćby w celu pozyskania właśnie danych do późniejszej analizy.
Na tych podstronach jednak brakuje mi także lepszego wyjaśnienia przebiegu realizacji tego typu usługi. Nie ma też żadnej informacji na temat cen, nawet przybliżonych, takich konsultacji. Rozumiem, że sprawy są różne i w związku z tym ceny także, ale dobrze byłoby jednak znać chociaż ich przedział, aby oszacować czy mnie stać czy jednak nie. W końcu wiedza na temat usług prawników nie jest wiedzą powszechną i warto odwiedzającym naszą stronę ułatwić podjęcie decyzji.
Blog jako narzędzie do pozyskania potencjalnych klientów
Ewelina podkreśla, że chce publikować artykuły z różnych dziedzin prawa. Warto jednak dodać do bloga kilka elementów, które ułatwią poruszanie się po nim i wyszukiwanie tekstów na temat zagadnień, które akurat czytelnika interesują. Zaczęłabym od wzbogacenia postów o tagi przypisujące poszczególne artykuły do konkretnych dziedzin prawa lub jego zagadnień. Kiedy ilość tekstów znacząco wzrośnie trudno będzie odnaleźć konkretny tekst przeszukując kolejne podstrony. Ten problem z kolei może rozwiązać wzbogacenie strony o wyszukiwarkę postów.
Artykuły na blogu warto poddać obróbce pod kątem wizualnym poprawiając ich formatowanie. Dodanie nagłówków, ilustracji, zwiększenie rozmiaru fonta dobrze wpłynie na czytelność tekstu.
Same artykuły wymagają bardziej czytelnego formatowania. W tekstach brakuje nagłówków (które są istotne także dla SEO), niepotrzebnie stosuje się podkreślenia, które w internecie są zarezerwowane przede wszystkim dla linków, zatem stosowane inaczej mogą budzić dezorientację. Dobrze byłoby także dodać do tekstów jakieś elementy ilustracyjne (większe zdjęcia) i powiększyć rozmiar fonta.
Najważniejszym jednak działaniem byłoby powiązanie artykułów na blogu z funkcją komercyjną strony. W tej chwili jeśli ktoś trafi z wyszukiwarki na dany artykuł to może go po prostu przeczytać i sobie pójść, bo strona nie oferuje mu żadnej dalszej ścieżki poza kolejnymi artykułami, które jednak nie muszą być przecież trafione. Przede wszystkim jednak czytelnik może nawet nie zauważyć, że na tej stronie może uzyskać indywidualną poradę. Nie znajdzie bowiem żadnej zachęty do kontaktu z redakcją i może odnieść wrażenie, że jest po prostu na blogu.