Zacznij od wypisania sobie propozycji. Zapisz wszystko co Ci przyjdzie do głowy. Ale trzymaj się pewnych zasad. Przede wszystkim niech to będą jedynie adresy po polsku. Żadnych słów angielskich, żadnych obco brzmiących. Nie wszyscy w Polsce znają angielski, nie wspominając o innych językach obcych. Czy to źle czy dobrze nie nam oceniać. My mamy się dostosować do klienta. A im łatwiej i prościej brzmiąca nazwa i domena, tym lepiej. Zatem po pierwsze żądnych obco brzmiących słów.
Po drugie, najlepiej by Twoja domena coś znaczyła. Aby była zbudowana z normalnych słów, a nie nazw własnych. Czyli zielonykonik.pl jest zdecydowanie lepszy od ogierex.pl. Nie tylko dlatego, że moda na końcówki rodem z Asterixa i Obelixa już minęła. Przede wszystkim jednak nazwy złożone z normalnych słów łatwiej zapamiętać (kiedy chcemy komuś opowiedzieć o danej firmie), łatwiej zapisać, łatwiej podyktować przez telefon.
Błędy przy wpisywaniu adresu www
Ludzie popełniają błędy. Wyobraź sobie, że ktoś ma z pamięci lub po usłyszeniu gdzieś wpisać Twoją domenę do Google czy od razu do paska adresu przeglądarki. Ile błędów może popełnić zapisując tę domenę? Weźmy na warsztat zaproponowaną wyżej domenę z ogierem. Jak to zapisać? Są co najmniej dwie możliwości – przez „x” i przez „ks” (ogiereks). Na dodatek ogiera łatwo przekręcić i zrobić z niego ogara. Nie wspominając o ogrze… a może nawet obierkach i ogryzku jeśli ktoś krzywo usłyszy i krzywo zapamięta 😀
W tym miejscu ważna uwaga. Jeśli Twoją domenę można zapisać na kilka sposobów, wliczając w to wersje z błędami, należy rozważyć zakup wszystkich wersji zapisu tej domeny. Jest to ważne dlatego, by nie tracić wejść z ruchu bezpośredniego. Ruch bezpośredni to te wszystkie wejścia do sklepu, kiedy internauta wpisuje własnoręcznie adres sklepu w pasek adresu przeglądarki, a nie korzysta z linków zamieszczonych na innych stronach ani z wyszukiwarki.
To jednak oznacza, że wzrosną koszty za te domeny – każda wersja to osobna domena, za którą trzeba będzie zapłacić co rok kolejny abonament. Dobrze przemyślany wybór adresu url może zatem i tutaj znacząco obniżyć rachunki.
Domena z myślnikiem czy bez?
Z tego samego powodu warto unikać adresów z myślnikami. Po pierwsze dodają kolejną możliwość błędnego zapisu (czyli bez myślnika), a także są mniej „naturalne” – automatycznie wybieramy (i wpisujemy) adres bez tego typu elementów. Także myślnikom mówimy stanowcze nie.
Nie zapomnij także sprawdzić czy ktoś inny nie wpadł wcześniej na taki sam lub podobny pomysł na domenę. Możesz po prostu wpisać w wyszukiwarkę wymyśloną przez siebie nazwę i sprawdzić wyniki.
czy są firmy o takiej samej nazwie?
Czy są firmy o nazwie podobnej?
Jeśli tak to czym się zajmują? Jaka to branża? Czy to będzie Twoja konkurencja? Czy będziesz z nimi mylony?
Konkurencja odbierze Ci ruch i narazi na straty
W przypadku kiedy na rynku istnieją już podmioty o identycznej nazwie będziesz mieć problem z pozycjonowaniem. Nawet jeśli te podmioty są z innej branży. Zwłaszcza jeśli wybierzesz sobie nazwę, której używa rozwinięta już firma zajmująca się zupełnie czymś innym, zatem niebędąca Twoją konkurencją, możesz tracić ruch. Zaczniesz się bowiem pojawiać w wynikach wyszukiwania na daną nazwę, zaczniesz ściągać ruch do siebie, a tymczasem ludzie, którzy Cię wówczas odwiedzą mogą szukać nie Ciebie, lecz tej drugiej firmy. Możesz na tym ucierpieć na dwa sposoby. Po pierwsze z tego powodu wzrośnie Ci współczynnik odrzuceń (czyli procent osób, które po wejściu na stronę po prostu z niej wyjdą jak tylko zorientują się, że to nie to czego szukali). Po drugie, jeśli płacisz za pozyskanie takiego ruchu, to będziesz marnować pieniądze. Internauci nie zawsze czytają dokładnie to jak jest opisany dany wynik wyszukiwania. Często po prostu klikają każdy wynik. Zatem będą wchodzić na Twoją stronę, nawet jeśli wyraźnie opiszesz swoją stronę korzystając z tagów meta-title i meta-description, starając się w ten sposób wyraźnie odróżnić od firmy, z którą możesz być mylony.
Istotne końcówki
Tutaj pojawia się oczywiście również problem naruszania praw do nazwy. Może się zdarzyć, że firma, która wcześniej sięgnęła po daną nazwę (oraz domenę z nią związaną) zagrozi Ci pozwem jeśli użyjesz tej samej nazwy czy podobnej domeny. Zatem nie polecam korzystać ze sztuczki w postaci dopisania do nazwy po prostu innej końcówki na zasadzie „oni mają .pl, to ja wezmę .com”.
Podsumowując, spiesz się powoli. Lepiej dokładnie przemyśleć temat i starannie wybrać nazwę, która pozwoli ominąć opisane powyżej pułapki, niż później być zmuszonym do zmiany nazwy w sytuacji kiedy sklep zaczął już działać i przynosić pierwsze transakcje.